Kulki z soczewicy
Daje ok. 30 kulek wielkości piłeczki golfowej (wg oryginalnego przepisu), ale my robiliśmy trochę mniejsze i z podwójnej ilości składników
- 2 szklanki czerwonej soczewicy
- 1/2 szklanki ugotowanego brązowego ryżu lub bulguru
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1/4 szklanki oliwy z oliwek
- 1 ł nasion kminu rzymskiego
- 1 ł mielonej kolendry
- 1 ł garam masala
- 1 ł płatków papryki chili
- sól i pieprz do smaku
- ziarna sezamowe do obtoczenia
- ziarna czarnuszki do obtoczenia (opcjonalnie)
- Cebulę obrać i pokroić w kostkę, czosnek przecisnąć przez praskę lub (lepiej) drobno posiekać.
- Przepłukać soczewicę, umieścić w rondlu i zalać wodą ok. 2 cm powyżej ziaren. Dodać łyżeczkę soli, doprowadzić do wrzenia, a następnie gotować na wolnym ogniu, aż będzie miękka i nieco papkowata (ok. 15 minut). Odcedzić resztę wody.
- W tym samym czasie umieścić cebulę, czosnek, oliwę i przyprawy na patelni. Podgrzewać na małym ogniu, aż mieszanina będzie brązowa, a cebula miękka. Pod koniec dodać ryż lub bulgur. Zmieszać z soczewicą i studzić, aż będzie można wyrabiać masę rękoma. Doprawić do smaku.
- Rozgrzać piekarnik do 180 st. C. Wyłożyć blachę papierem do pieczenia (można też użyć arkusza silikonu).
- Na talerzu zmieszać ziarna sezamu i czarnuszki. Z masy formować niewielkie kulki, zamaczać w wodzie i obtaczać w ziarnach. Układać na blasze.
- Piec ok. 20-30 minut, aż skorupka będzie nieco chrupiąca.
Uwagi do wykonania:
ad. 2 Normalnie soczewicę wrzuca się na wrzątek, ale tu chodzi nam o to, żeby była ciastowata.
ad. 3 Maki używa ryżu, ale pisze, że w przepisie, z którego korzystała był bulgur. Ja nie miałem ryżu, ale miałem bulgur. Dla niezorientowanych: przyjmijmy, nie wdając się w szczegóły, że to taki kuskus. Uważam, że można go z powodzeniem zastąpić kuskusem albo zwykłym ryżem. Może też być makaron orzo (zwany w Polsce ryżowym lub mrówczymi jajami). Przyznam się również, że nie użyłem płatków chili, tylko wrzuciłem papryczki do oliwy i usunąłem przed dodaniem bulguru.
ad. 5 Myśmy pomieszali mniej więcej pół na pół czarny i biały sezam i dodali nieco czarnuszki (bo mieliśmy mało). W tym momencie przydała się również praca na cztery ręce - ja zwilżonymi łapkami robiłem kulki, a Robaczek maczała i obtaczała. Sezam trochę odpada, proszę się nie przejmować.
ad. 6 Kulki wychodzą tak, czy siak dość miękkie - może warto było dodać surowe jajko, żeby bardziej związało?
Kulki są smaczne i pożywne. Nadają się do bento lub jako przekąski/finger food na jakąś imprezę. Warto wtedy zrobić kilka łagodnych dipów - kulki sa trochę pikantne.
Edit: zapomniałem o jedej rzeczy - mrożą się dość marnie, o tyle, że tracą chrupkość. Ale da się, są nadal zjadliwe, tylko tekstura nie ta.
Edit: zapomniałem o jedej rzeczy - mrożą się dość marnie, o tyle, że tracą chrupkość. Ale da się, są nadal zjadliwe, tylko tekstura nie ta.
przeciekawie wyglądają! muszę wypróbować koniecznie :)
OdpowiedzUsuńNie dość, że piękne to na dodatek pewnie pyszne... Gratuluję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń