wtorek, 26 czerwca 2012

Pieczone chlebki z mięsa mielonego

Kolejny przepis, który łaził za mną (jak yakibuta) od dłuższego czasu. Musiałem uzupełnić zapasy w zamrażarce - nicnierobienie z powodu Euro dało się jej we znaki. Na szczęście faza grupowa już się skończyła, więc odzyskałem półtorej godziny z mojego wolnego czasu (ale nie godzinę z mojego snu). Miałem (jak zwykle) problem z translacją - sądziłem, że meatloaf w kuchni polskiej nie występuje (albo ja nic o tym nie wiem*). Nasi południowi i zachodni sąsiedzi mają swoje Hackbraten i sekana (Czesi pakują do środka parówki, przynajmniej ja tak to jadłem), pół Europy ma swoją wersję, a u nas dupa. Tzn. klops, bo w końcu oświeciła mnie dopiero Wikipedia - w kuchni żydowskiej pojawia się rzeczony klops, odpowiadający morfologicznie meatoloafowi. Przy czym klops jest germanizmem, w oryginale oznacza mięsne kulki, a Wszechwiedzący Internet nie potrafi się zgodzić, czy to "żydowski meatball", czy "żydowski meatloaf". Ani chybi jest to żydowski spisek. Ja, jako mieszkaniec Ziem Odzyskanych, i na zawsze, od zawsze piastowskiego Breslau, i na dodatek od lat pracownik różnych AG und GmbH, jestem do szpiku kości zgermanizowany, więc klopsy kojarzą mi się głównie z pewnym założonym przez szwedzkiego neonazistę sklepem meblowym** - ale znalazłem w końcu kilka Prawdziwie Polskich*** przepisów na klopsa np. z jajkiem. Moja Mama nazywała to ustrojstwo pieczenią rzymską, ale jakbym zatytułował posta "mini pieczenie rzymskie"**** byłoby jakoś dziwnie. Stąd nie mniej dziwna kalka w nagłówku. Przepraszam wszystkich Czytelników.

* Nawet grzecznie przerzuciłem parę grubych ksiąg z "kuchnia polska" w nazwie, żeby znaleźć coś podobnego - niestety te akurat są bez obrazków, a przepisów bez liku, więc szukało się nieprzyjemnie.
** Którego model biznesowy w Polsce sprowadza się do tego, że ludzie przychodzą do niego pospacerować (zamiast do parku) i każdy kupuje przynajmniej 3 umiarkowanie niepotrzebne rzeczy.
*** Do siódmego pokolenia.
**** Bo przecież nie "pieczonki", to po polsku znaczy coś innego.


Tajemnica fantastycznego smaku opisywanego dziś dania (podpatrzonego na niezastąpionym Just Bento) polega prawdopodobnie na dodaniu do mięsa świeżej słodkiej papryki. Klopsy są soczyste, dobrze się mrożą i bez problemu poddają się różnym zabiegom dosmaczającym (typu polewanie sosami - ale same też dają radę). Nigdy nie używałem mieszanki z oryginalnego przepisu - szkoda mi było cielęciny - ale z samej wieprzowiny (na zdjęciach) , lub mieszaniny pół na pół wieprzowiny z wołowiną (po upieczeniu są ciemniejsze) też wychodzą pyszne.

Pieczone chlebki z mięsa mielonego
Daje 10 chlebków
  • 1 1/2 kg mięsa mielonego (po jednej części wieprzowiny, wołowiny i cielęciny)
  • 2 duże słodkie papryki
  • 2 średnie cebule
  • 1 średnia marchewka
  • 1 łodyga selera naciowego
  • 1 szklanka bułki tartej lub okary
  • 1 jajo
  • 1 ł soli
  • gałka muszkatołowa 
  • pieprz czarny
  1. Marchewkę, cebulę i seler posiekać w drobną kostkę. Paprykę zmielić w blenderze na papkę. Dokładnie wymieszać wszystkie składniki w misce, podzielić na 10 części
  2. Rozgrzać piekarnik do 200 st. C. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Z mięsa formować niewielkie bochenki (ok. 15 cm długości, 6-8 cm szerokości) i układać na blasze. 
  3. Piec 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 165 st. C i piec pół godziny.
Uwagi do wykonania:
ad. 1 Od biedy można również paprykę drobno posiekać - ale obawiam się, że efekt może być gorszy. Od biedy można ją również przepuścić przez maszynkę (ale nie polecam robienia tego z cebulą). 
ad. 2 Dla zwiększenia kaloryczności i poprawy smaku (z powyższego przepisu wychodzi dość neutralny) można owinąć klopsy boczkiem albo podsuszoną szynką.
ad. 3 Autorka oryginalnego przepisu twierdzi,  że można też chlebki smażyć na patelni (najpierw zbrązowić ze wszystkich stron, potem przykryć, zmniejszyć gaz i dusić przez 10-15 minut) - nie próbowałem.

Zamrażać trzeba osobno lub przedzielać folią - klopsy lubią się do siebie przylepiać


3 komentarze:

  1. uwielbiam Cię za te wstępy! są socjologiczno ideologiczną prezentacją Twoich poglądów :) chlebki mi się podobają, i ja bardzo lubię robić takie chlebki w różnej postaci, ostatnio robię prawie na słodko (ze śmietaną, bakaliami i cynamonem) - nawet Mężowi memu smakuje.
    pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten przepis przypomina mi chińskie danie "yebaubuta" .
    Różnica tylko w mięsie, tam jest tylko drobiowe.

    OdpowiedzUsuń