Dzisiejszy przepis wziąłem z bloga Shizuoka Gourmet. Namuru to danie pochodzące z Korei (w koreańskiej wersji jest to namul), i w zasadzie nie wiadomo, co to dokładnie jest, bo termin jest bardzo szeroki*. Genaralnie jest do danie z warzyw (w zasadzie dowolnych) - smażonych, blanszowanych lub gotowanych, przyprawionych na różną modłę. Nie będę się rozpisywał ani o namuru, ani o szparagach - znowu przygotowanie notki zajmie mi tydzień, a sezon szparagowy krótki.
* Trochę tak, jak inny koreański wynalazek - kimichi. Wiadomo, że kimichi to coś kiszonego, ale jest ze sto sposobów na "co i jak".
Namuru z zielonych szparagów
Daje porcję z pęczka szparagów
- pęczek zielonych szparagów
- dwa ząbki czosnku
- olej do smażenia
- 1 Ł sezamu
- sól i pieprz do smaku
- Odłamać końcówki szparagów, obrać twardą skórkę z dołu. Szparagi pokroić w kawałki wielkości jednego kęsa, czosnek na cieniutkie plasterki.
- Rozgrzać olej na dużej patelni (lub lepiej w woku), usmażyć szparagi z czosnkiem. Dodać sezam i przyprawić do smaku.
Uwagi do wykonania:
ad. 2 Usmażyć tak, żeby było dobrze - czosnek nie spalony, szparagi nadal chrupkie. Ciągle mieszając/podrzucając. Wiecie, o co chodzi.
Proste, jak sznurek w kieszeni i na dodatek pyszne.
No i udalo ci sie, wyszlo kul i trendi i... wiem o co chodzi ;))))
OdpowiedzUsuń