środa, 16 maja 2012

Namuru z zielonych szparagów

Uwielbiam szparagi, ale wyłącznie w sezonie - pomijając obłędne ceny poza nim, szparagi transportowane z Ameryki Południowej (czy skąd tam je wożą) są smutne i zwiędnięte. Najlepsze są (oczywiście) białe, zebrane z rana z pola, chrupkie i pachnące - niestety, trzeba je obierać. Zielone (czy, jak kto woli fioletowe) są mniej smaczne (oczywiście), ale dużo przyjemniejsze w obróbce (wystarczy odłamać żylaste końcówki i obrać parę centymetrów od dołu).


Dzisiejszy przepis wziąłem z bloga Shizuoka Gourmet. Namuru to danie pochodzące z Korei (w koreańskiej wersji jest to namul), i w zasadzie nie wiadomo, co to dokładnie jest, bo termin jest bardzo szeroki*. Genaralnie jest do danie z warzyw (w zasadzie dowolnych) - smażonych, blanszowanych lub gotowanych, przyprawionych na różną modłę. Nie będę się rozpisywał ani o namuru, ani o szparagach - znowu przygotowanie notki zajmie mi tydzień, a sezon szparagowy krótki.

* Trochę tak, jak inny koreański wynalazek - kimichi. Wiadomo, że kimichi to coś kiszonego, ale jest ze sto sposobów na "co i jak".

Namuru z zielonych szparagów
Daje porcję z pęczka szparagów

  • pęczek zielonych szparagów
  • dwa ząbki czosnku
  • olej do smażenia
  • 1 Ł sezamu
  • sól i pieprz do smaku
  1. Odłamać końcówki szparagów, obrać twardą skórkę z dołu. Szparagi pokroić w kawałki wielkości jednego kęsa, czosnek na cieniutkie plasterki.
  2. Rozgrzać olej na dużej patelni (lub lepiej w woku), usmażyć szparagi z czosnkiem. Dodać sezam i przyprawić do smaku.  
Uwagi do wykonania:
ad. 1 Ja pokroiłem na skos, bo tak jest kul i trendi.


ad. 2 Usmażyć tak,  żeby było dobrze - czosnek nie spalony, szparagi nadal chrupkie. Ciągle mieszając/podrzucając. Wiecie, o co chodzi. 

Proste, jak sznurek w kieszeni i na dodatek pyszne. 

1 komentarz:

  1. No i udalo ci sie, wyszlo kul i trendi i... wiem o co chodzi ;))))

    OdpowiedzUsuń