niedziela, 31 grudnia 2017

Rzepa duszona z mięsem soboro - kabu no soboroni

Od wielkiego dzwonu udaje mi się dostać w lokalnym warzywniaku u Pani Jadzi japońską rzepę - pisałem już kiedyś o tym tutaj, więc chętni mogą sobie zajrzeć, jak warzywo wygląda w pełnej okazałości*. Tym razem liście niestety były przywiędłe, za to z łodyg zrobiłem ohitashi (zblanszowane zalewa się mieszanką zimnego dashi i sosu sojowego - podam przepis przy innej okazji), a z bulw nukamiso-zuke i rzepę "tysiąc plasterków" (też tsukemono - przepis będzie wkrótce). Zimne przystawki w końcu mi się znudziły i postanowiłem spróbować czegoś na ciepło (i niekoniecznie zupy miso) - poszukiwania w internecie naprowadziły mnie opisywaną dzisiaj potrawę.

* Krótki opis dla niechętnych - białe kulki wielkości nektaryny. Delikatny, słodkawy, lekko kremowy smak. W Polsce widywałem pod nazwą "rzepa Tokio", albo "rzodkiew Tokio". Ostatnio dowiedziałem się, że we Włoszech wołają na to "rapa mozzarella".

Jedyny przepis po angielsku znalazłem na portalu dla modnych mieszkanek Tokio. Po japońsku było już lepiej - przepis poniżej powstał jako kompilacja pięciu innych. Część wspólna to rzepa, mielony kurczak, sos sojowy, i woda lub dashi, zagęszczana na koniec mąką ziemniaczaną. Technika wykonania i proporcje różnią się - wybrałem kombinację wydającą się mi najsmaczniejszą - możliwe modyfikacje w uwagach do wykonania. Soboro występowało już  na blogu w wersji mięsnej oraz rybnej - można wykorzystać któryś z tych przepisów, zamiast wersji poniżej.

Rzepa duszona z soboro - kabu no soboroni かぶのそぼろ煮
Daje 2 porcje
  • 500g rzepy japońskiej (4-5 małych)
  • 150 g mielonego mięsa kurczaka
  • 2 sz wody lub bulionu lub dashi
  • 1 Ł cukru
  • 2 Ł sake
  • 2 Ł mirinu
  • 2 Ł sosu sojowego
  • sól do smaku
  • 1 Ł mąki ziemniaczanej
  1.  Odkroić łodygi rzepy, zostawiając 2-3 cm. Dokładnie wypłukać piasek spomiędzy łodyg. Obrać cienko i pokroić na 2-4 części. 
  2. Mięso i sake umieścić w rondlu, postawić na ogniu i mieszać energicznie do zbrązowienia. 
  3. Wlać wodę, bulion lub dashi, mirin i sos sojowy. Dodać cukier, dosolić do smaku. 
  4. Zagotować, dodać rzepę, przykryć. Gotować na małym ogniu, aż rzepa będzie miękka (ok. 10-15 minut). 
  5. Mąkę ziemniaczaną rozrobić w 2 Ł zimnej wody, dodać do rondla, zagotować mieszając. 
Uwagi do wykonania:

ad. 1 Jeśli na rzepie zachowały się liście, to można ich również użyć - dodajemy na ostatnie 5 minut gotowania. Łodygi każą we wszystkich przepisach wyrzucić, ale je też można ugotować i zjeść z resztą potrawy - są bardzo smaczne. Na obrazku poniżej wszystko, oprócz dashi.


ad. 2 Rondel najlepiej pokryty nieprzywierającą powłoką. O tłuszcz nie trzeba się martwić, ta odrobina wytopiona z kury wystarczy. Ja użyłem piersi, ale lepsze byłyby uda (bez skóry). Mieszam pękiem pałeczek - znakomicie rozdrabnia i przy okazji nie ma strachu przez zarysowaniem naczynia. Po odparowaniu płynów mieszać trzeba niestety cały czas - granica między pyszną kombinacją karmelizacji i reakcji Maillarda, a zwęglonymi wiórami jest dość cienka. Można pominąć ten krok i dodać surowe mięso razem z rzepą w kroku 4.


ad. 3 Można bez mirinu - można wtedy zwiększyć ilość cukru. Proporcja ilość rzepy do mięsa i płynu jest w znalezionych przeze mnie przepisach bardzo różna, można poeksperymentować.
ad. 4 Można dodać też trochę zielonego groszku i/lub jakieś grzyby - jeden s przepisów sugeruje użycie niezdobywalnych w Polsce shimeji (シメジ)
ad. 5 Ma się zrobić taki trochę kisiel - można użyć większej/mniejszej ilości mąki (i proporcjonalnie wody).

Efekt końcowy jest wyborny, smaki i tekstury cudownie się uzupełniają, a prezentacja robi się sama.

To zaczyna być już tradycją - planowałem na dziś coś innego, ale przez rzepę plan upadł. To coś innego będzie za miesiąc. Albo nie.

To ostatni wpis w tym roku, rzutem na taśmę, też już tradycja. Szczęśliwego Nowego. 明けましておめでとうございます

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz