Zupa z dyni z tymiankiem
Daje ok. 2 litry
- 2 średnie cebule, pokrojone w drobną kostkę
- 900g miąższu dyni, pokrojonego w kawałki
- 2 ząbki czosnku, drobno poszatkowane lub przeciśnięte przez praskę
- 3Ł świeżego tymianku (listki bez twardych łodyżek)
- sok i skórka z jednej pomarańczy
- 2Ł oliwy do smażenia
- 1l bulionu warzywnego lub drobiowego (jasnego)
- 150 ml mleka
- sól/pieprz do smaku
- Rozgrzać oliwę w dużym garnku, wrzucić cebulę, dusić 3-4 minuty aż zmięknie, mieszając od czasu do czasu.
- Dodać dynię i czosnek, dusić ok. 2 minuty, mieszając.
- Zalać gorącym bulionem, dodać 2Ł tymianku, sok i skórkę pomarańczową. Zmniejszyć ogień i gotować ok. 20 min., aż dynia będzie miękka.
- Zupę nieco ostudzić, po czym zmiksować, zblendować lub przetrzeć przez sito. Dodać mleko, pogrzać (nie gotować) i doprawić do smaku. Podawać z tostami z białego chleba.
Przepis dostałem od znajomej Niemki w postaci skanu z jakiejś książki kucharskiej - niestety, nie wiem jakiej. Bardzo zbliżony można znaleźć tu. Zupa jest cudowna, wszystkie składniki doskonale współgrają.
Uwagi do wykonania:
ad. 1 Robię to w nieprzywierającym rondlu o objętości ok. 5l.
ad. 2 Anthony Bourdain w swojej książce "Kitchen Confidential" (wydanej po polsku jako "Kill Grill" - polecam gorąco!) twierdzi, że praska to grzech i jeśli nie chce Ci się siekać czosnku w drobniutką kosteczkę, to nie jesteś godzien używania czosnku w ogóle. Generalnie ma trochę racji, ale w przypadku tej zupy można spokojnie darować sobie siekanie - i tak będzie skremowana. Przypuszczam, że oczekiwany efekt smakowy można równie dobrze uzyskać, krojąc czosnek emance. Swoją drogą, gotowany czosnek traci wiele ze swojej potencji - radzę więc użyć polskiego, lub ew. argentyńskiego fioletowego (zimą), bo powszechnie dostępny chiński biały jest bezsmakowy.
ad. 3 Programowo nie używam bulionu z kostek, torebek (wyjątek: dashi), bulionetek itp. zgodnie z przeznaczeniem (nie robię z nich bulionu). Powód podany jest na opakowaniu - z prawdziwym bulionem mają te wynalazki niewiele wspólnego. Co nie znaczy, że nie nadają się w ogóle do jedzenia - ale o tym kiedy indziej. O robieniu prawdziwego bulionu też kiedy indziej.
Kiedy jadłem tą zupę po raz pierwszy, była idealna - wczoraj wyszła minimalnie za bardzo pomarańczowa. "Jedna pomarańcza" jest mało precyzyjne, postaram się wyedytowąć przepis, gdy będę miał dokładniejsze dane (czytaj: wyeksperymentuję).
ad. 4 Zamiast mleka może być śmietana lub śmietanka.
Żeby nie było zupełnie niebentowo, poniżej dwa przepisy okołobentowe - przetwory z dyni. Zimą fajnie jest zjeść coś własnoręcznie przetworzonego w przetwory (i taniej) - a i Japończycy dają do bento różne pikle. Oba przepisy są bezimiennych autorów, można znaleźć je w wielu książkach i w wielu miejscach w Internecie. Podaję objętości uzyskane dla kostki ok. 2x2 cm - będzie łatwiej zaplanować liczbę potrzebnych słoików. Oczywiście drobniejsza kostka da mniejszą objętość, bo ciaśniej się ułoży. Zawsze robię też więcej zalewy, niż podaje przepis - z moich doświadczeń wynika, że ZAWSZE jej brakuje.
Dynia marynowana
Daje ok. 3 litrów (6 słoików @ 0.5 l)
- 1,5 kg dyni
- 3 Ł cukru
- 3 Ł miodu
- 1/2 l octu winnego
- 1/2 l wody
- cebula
- 3 ziarna pieprzu na słoik
- 3 ziarna ziela angielskiego na słoik
- 2 liście laurowe na słok
- skórka z 1/2 cytryny lub 1 ł suszonej na słoik
- 1 ł soli
- Dynię obrać, pokroić w kostkę. Zagotować wodę z octem, cukrem, miodem i solą.
- Zblanszować dynię w zalewie (2-3 minuty, w zależności od wielkości kostki).
- Dynię wkładać do słoików wraz z przyprawami i kilkoma plasterkami cebuli.
- Zalać zalewą. Pasteryzować 15 min.
Dynia w zalewie słodko-kwaśnej
Daje ok. 3 litrów
- 1 kg dyni
- 350 ml wody
- 350 g cukru
- 200 ml octu winnego
- szczypta soli
- 3 goździki na słoik
- 3 ziarna pieprzu na słoik
- Dynię obrać, pokroić w kostkę. Zagotować wodę z octem, solą i cukrem.
- Zblanszować dynię we wrzątku (2-3 minuty, w zależności od wielkości kostki)
- Dynię wkładać do słoików wraz z przyprawami.
- Zalać zalewą. Pasteryzować 15 min.
Tym razem nie blanszujemy w zalewie, bo jest dość syropowata. Zalewy radzę zrobić co najmniej dwa razy więcej niż w przepisie (chyba, że mamy małą kostkę).
Na zdjęciu od lewej: dynia słodko-kwaśna, dynia marynowana w occie z białego wina i dynia marynowana w occie z czerwonego wina.
Od paru dni robię ewidencję przetworów pobunkrowanych w piwnicy i sprytnych półkach w kuchni. Należy się spodziewać, że już niedługo moje bento będzie zawierało znaczne ilości suszonych pomidorów - mamy ich ponad 30 słoików (przepis - znakomity - tu; używam odmiany lima, filetuję łyżką do robienia kulek z melonów; nie dodaję skórki z cytryny, dodaję sporo suszonego czosnku). Robię też dużo innych przetworów (również niebentowych), ale przepisy podam za rok - kiedy będą już wypróbowane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz