środa, 7 września 2011

Dlaczego bento?

Robaczek i ja codziennie jemy obiady w pracy. Wokół mojej firmy jest parę jadłodajni, które oferują mniej więcej to samo - tanio, tłusto, niby swojsko. Robaczek ma drożej, dalej i krótszą przerwę obiadową. Żeby Robaczek nie głodował (albo napychał się czymś niezdrowym z torebki), muszę robić obiady w pudełkach. Robaczek nie ma w firmie mikrofali, więc musi być na zimno. Ma być też smacznie i pożywnie. I żebym się nie narobił. 
Wszystkie te wymagania spełnia bentō - japoński posiłek na zimno pakowany w pudełka. Lubimy japońszczyznę, roboty dużo przy tym nie ma (pół godziny dziennie)*, jest pożywnie,  zdrowiej (niż w knajpach) i taniej (chyba, że wydziwiamy ze składnikami). 


Moje bento zwykle wygląda następująco:

  • ryż, rzadziej ziemniaki lub makaron - zapychacz węglowodanowy
  • mięso (jesteśmy z Robaczkiem mięsożerni) lub ryba - smaczne białko
  • warzywa ugotowane na parze, w postaci pikli, surowe, mniej lub bardziej przetworzone
  • owoc(e) na drugie śniadanie
  • Robak dostaje jeden actimel naturalny, bo twierdzi, że jej smakuje - ja twierdzę, że Robak wierzy, że to działą, tylko nie chce się przyznać (z przyczyn nieznanych - żaden wstyd, ja też wierzę w różne gusła zdrowotne)

Ten blog będzie (aż mi się znudzi) głownie o robieniu bento, ale nie gwarantuję, że nie będę czasem wrzucał jakiś fajnych przepisów niebentowych. Zastrzegam sobie również prawo do publikowania złośliwych obiektywnych recenzji restauracji, w których byłem - gastronauci przestali je publikować ze dwa lata temu po tym, jak po wizycie w Tre Piani we Wrocławiu zasugerowałem, iż jest to pralnia pieniędzy, bo nie jest możliwe, by restauracja utrzymała się na powierzchi tak długo, karmiąc tak marnie. Częstotliwość publikowania będzie zmienna, obiecuję przynajmniej jeden wpis w tygodniu. Będę się skupiał raczej na przepisach i technikaliach, bo:

  • nie kręci mnie robienie zdjęć jedzenia, nie mam zamiaru uczyć się tego robić dobrze - zdjęcia będą, ale  mało i paskudne
  • blogi kulinarne czytuję okazjonalnie i wracam tylko do tych, w których jest dużo fajnych przepisów, a mało całej reszty - nie przepadam za blogami, gdzie jest 30 wpisów ze zdjęciami na jeden konkretny przepis, albo autorzy rozpisują się o żonach, dzieciach i imprezach, na których byli
Chciałbym, żeby było konkretnie. Jak wyjdzie, zobaczymy. 


*chyba, że robimy na zapas, bo poszczególne składowe bento zwykle dobrze się mrożą - wtedy mogę zatrudnić Robaczka do lepienia, ugniatania albo coś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz