Jeśli nie wiecie, kim była Julia Child, to obejrzyjcie chociaż całkiem niezły film Julie i Julia. Jeśli, tak jak mnie, zainteresuje Was postać kucharki, która podjęła próbę nauczenia Amerykanów francuskiej kuchni, możecie zajrzeć do jej książek kucharskich - mam Mastering the Art of French Cooking, tom pierwszy oraz Julia's Kitchen Wisdom. Pierwsza pozycja jest zdecydowanie za ciężka dla początkującego, domowego kucharza - zawiera ponad 500 bardzo dokładnie usystematyzowanych, przebadanych i opisanych przepisów, głębokich i pełnych niuansów, potwornie skomplikowanych i, niestety, nieco archaicznych. Na dodatek recepty dostosowane są do amerykańskiego rynku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku (mnóstwo mrożonek, łosoś z puszki, ręczne ubijanie itp.). To książka, przy której czytaniu można się zmęczyć, i z której (być może) ugotujecie dla własnej satysfakcji kilka potraw, ale generalnie będzie kurzyć się na półce obok Escoffiera. Julia Child (i jej mniej znane, z powodu nieobecności w amerykańskiej telewizji, współautorki) poświęciła bardzo wiele czasu, żeby każdy przepis był precyzyjny i idiotoodporny, a przy tym oddawał "francuskiego ducha" (więcej o tym w nieco nudnawej autobiografii Moje życie we Francji) - budzi to szacunek, ale mimo wszystko nie zachęca do zarwania nocy, żeby wykonać osiemnastoskładnikową Boeuf Bourguignon w dwunastu "prostych krokach"*. "Mastering..." jest bardzo, bardzo, bardzo dobrze napisaną książką kucharską - niestety, prawie nieużywalną.
* Nie licząc składników i kroków do wykonania Oignons Glaces a Brun i Champignons Sautes au Berre, które są absolutnie niezbędnym składnikiem wzmiankowanego gulaszu. Przy okazji do Oignons potrzebny jest ciemny bulion (6 godzin roboty minimum).
Co innego "Julia's Kitchen Wisdom" - książka wydana w wieku XXI, cieńsza i zdecydowanie bardziej użyteczna. To bardziej zbiór złotych myśli i porad, dotyczących różnych przepisów i technik kulinarnych, zorganizowany wokół "przepisów bazowych", do których autorka podaje mnóstwo skrótowo opisanych wariantów (bardzo lubię takie podejście, Nigel Slater stosuje podobne w "Real Food" i "Real Fast Food"). Przeczytałem ją z wielką przyjemnością na wakacjach* i między innymi przez jakiś czas, co piątek produkowałem według niej jakąś sałatkę. Dziś rzekomo bardzo amerykańska sałatka ziemniaczana.
* Tak, można leżeć na plaży i czytać książkę kucharską, wszelako pod warunkiem, że ma się dostęp do czegoś zapychającego paszczę**, bo ślinotok jest (przynajmniej dla mnie) trudny do opanowania. Podobnie działa na mnie "Klub Pickwicka".
** Można żreć piach, wszelako pod warunkiem, że plaża jest piaszczysta. Na plażach kamienistych można ssać małe kamienie.
Amerykańska sałatka ziemniaczana wg Julii Child
Daje sporo porcji
- 1.5 kg ziemniaków (nierozgotowujących się/sałatkowych)
- 1/2 szklanki cebuli pokrojonej w kostkę
- 3/4 szklanki bulionu drobiowego
- 3-4 jaja ugotowane na twardo jaja
- 4-5 pasków uprażonego bekonu
- 3-4 laski selera naciowego
- ogórek kiszony*
- majonez
- sól i czarny pieprz do smaku
- pietruszka i jaja na twardo do przybrania
* W oryginalnym przepisie jest "dill pickle". Pobieżne przebadanie tematu wskazuje, że z dokładnością do szczegółów technicznych, jest to ogórek sfermentowany w solance. Wikipedia twierdzi, że "Polish-style ogórek jest inaczej przyprawiony [citation needed]". Przy okazji znalazłem w sieci przepis na "dill pickle" w occie. O problemach z tłumaczeniem "pickle" pisałem już przy okazji tsukemono. Ja wziąłem po prostu kiszony i nie zastanawiałem się nad tym dłużej.
- Ziemniaki obrać, pokroić w plastry o grubości ok. 2 cm, gotować w osolonej wodzie ok. 3-5 minut, aż będą kruche. Odcedzić wodę, pozostawić ziemniaki przykryte w garnku 3-4 minuty.
- W dużej misce delikatnie połączyć ciepłe ziemniaki z solą, pieprzem, cebulą i bulionem. Dwukrotnie odstawić na kilka minut i delikatnie przemieszać.
- Wymieszać z drobno pokrojonym ogórkiem, jajami, selerem i pokruszonym bekonem.
- Ostudzić, wymieszać z majonezem w ilości wystarczającej, by lekko pokryć ziemniaki. Przybrać pietruszką i ćwiartkami jaj na twardo.
Uwagi do wykonania:
ad. 1 Kluczowy krok - ziemniaki gotowane zbyt krótko będą chrupkie i nie wchłoną bulionu, zbyt długo - rozpadną się i zrobi się ciapa. Niestety, nie jestem w stanie podać dokładnego czasu - zróbcie tak, żeby było dobrze.
ad. 2 Bulion powinien zostać całkowicie wchłonięty.
Warianty:
Warianty:
- francuska sałatka ziemniaczana - ciepłą bazę ziemniaczaną z punktu 1. połączyć z oliwą z oliwek, posiekaną pietruszką i przyprawami do smaku, ostudzić;
- ciepła sałatka ziemniaczana z kiełbasą - francuską sałatkę ziemniaczaną powyżej podawać z grubymi plastrami ciepłej kiełbasy.
Wariant podstawowy na zdjęciu poniżej. Do zobaczenia w odsłonie japońskiej za jakiś czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz