poniedziałek, 3 września 2012

Hoshi Sushi, Wrocław - recenzja

Nasze ostatnie sushi przed wakacjami - tym razem, dla odmiany, na kupon. Byliśmy z Robaczkiem w sobotę w porze nieco popołudniowej. Restauracja jest tuż obok Bunkra, można tam za darmo zaparkować (dla posiadaczy pojazdów z obniżonym zawieszeniem: ale nie da się tam zaparkować). Lokalik jest maleńki - ledwo osiemnaście miejsc siedzących - swoją drogą, wygląda na zrobiony z dwóch mikrosklepików. Wystrój jest przyjemny, w bambusy, szmatki (cudnie się to będzie brudzić) i latarenki, krzesła wyściełane przyjemną w dotyku ekoskórą. Mieliśmy drobne zastrzeżenia co do czystości bambusowych matek przy naszych nakryciach - są ładne, ale ich czyszczenie to mordęga, a spotkanie z przylepionym włosem nie jest czymś, na co ma się ochotę przed posiłkiem. Ładne naczynia z motywem roślinnym (czyszczenie jak wyżej) i nazwą restauracji.

Kupon podstępnie nie obejmował zestawów, więc zamówiliśmy hosomaki z shiitake i węgorzem, nigiri z tuńczykiem, łososiem i okoniem morskim, oraz uramaki z serkiem, krewetką i kurczakiem. Piliśmy sok aloesowy, w karcie są też herbaty. Alkoholu brak, deser jeden. Obsługa przemiła, bardzo przejęta rolą. W miarę sprawnie zjawiło się czekadełko, wakame (nuuuuda) z prażonym sezamem, trochę za mało dressingu - suchawe było. W czasie oczekiwania na obiad zdążyłem odwiedzić toaletę (czysto i schludnie) i popodziwiać widoki zza okna (ulica i biurowce - niezbyt może przyjemne, ale w  porze obiadowej, pardon, lunchu, zapewnia stały strumień głodnych mężczyzn w kraciastych koszulach z pensją dwie krajowe. Zdążyłem też dostać od Robaka po łapach za wydłubywanie resztek sezamu z miseczki po czekadełku - za długo mnie kusił. Oprócz nas w Hoshi było tylko dwoje klientów, a i tak na obiad czekaliśmy 40 minut. Obawiam się, że nawet mężczyźni w kraciastych koszulach nie wytrzymają tak długo, gadając o Skyrim na głodnego. Nie rozumiem panującej w suszarniach manii podawania wszystkiego na raz, zwłaszcza, jeśli nie jest się w stanie dostarczyć wszystkiego w sensownym czasie - można spokojnie stawiać przed gościem po jednej porcji, nie wywierając presji ani na kuchnię, ani na salę, a i gość będzie przeszczęśliwy. Tylko garów potem więcej trzeba myć. 

Nasz wyczekany obiad na załączonym obrazku - jak widać prezentacja opiera się wyłącznie na podanym jedzeniu, miła prostota. Ja nie jestem fanem zimnej tempury, ale na szczęście krewetka była ciepła, więc zjedliśmy ją od razu - zdecydowanie najlepszy element całego zestawu. Niestety, ryż był rozgotowany we wszystkich sushi. Nigiri są robione z foremki - ja sobie tak mogę robić w domu, ale w restauracji oczekuję, że "sushi formowane w dłoni" będzie "formowane w dłoni", a nie "formowane w dłoni foremką" (nota bene foremką niewielką). Rolki są pozwijane bardzo elegancko, aż zacząłem podejrzewać, że też są zwinięte maszynką (ale nie przyglądałem się dokładnie). Dostaliśmy "dupki" hosomaki - trochę dziwnie, bo przy tak porządnie zwiniętych rolkach, można było je obciąć bez bólu. Tuńczyk i łosoś były w miarę świeże, dobre kawałki, okoń, niestety, wyschnięty na wiór w lodówce. Uramaki z kurczakiem mało wyraziste, za to shiitake smakuje w sushi zaskakująco dobrze. Jadaliśmy już większe obiady, ale ten, z powodu rozgotowanego ryżu był wyjątkowo zapychający. Mężczyźni w kraciastych koszulach będą zadowoleni, pod warunkiem, że nie umrą wcześniej z głodu. 


Na deser zjedliśmy lody zielonoherbaciane, które były bardzo zielonoherbaciane. Rachunek wyniósł tradycyjne 200 PLN. Obawiam się, że do Hoshi prędko nie wrócimy, bo za tą cenę można zjeść lepiej gdzie indziej. Myślę, że lokal sobie poradzi, pod warunkiem, że popracują nad szybkością - niestety, jakość wystarczająca na korporacyjny szybki lunch nie wystarcza na weekendową randkę.

Dla porównania, nieco bardziej pozytywna (i zdecydowanie ładniej obfotografowana) recenzja na blogu JaponiaBliżej. Poprawili sezam w czekadełku, może resztę też poprawią. 

Strona restauracji do obejrzenia tu. Mają wieczory "jedz ile chcesz" w dobrej cenie w poniedziałki, ale zastanawiam się, co się wtedy dostaje do jedzenia (dostaw w weekendy raczej nie ma) i jak szybko (potencjalnie pełny lokal). W menu jest też bento box, ale dla bentoisty cena jest porażająca. 

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja i opisana restauracja;) Wiadomo, czego można się spodziewać

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna recenzja, też pisałam wczoraj o susharni zajrzyj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie, sushi było dobre, ale mnie nie powaliło - moje ulubione sushiowe miejsce jest wciąż niezagrożone. A bento najlepiej zrobić samemu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. KUCHARZ HOSHI SUSHI
    Drogi kliencie uwielbiam czytać opinie o naszej restauracji. Każdy znajduje swojego klienta i trzeba się do niego dostosować i dbać, nie da się zaspokoić wszystkich...
    tylko kilka małych ale :)
    a) kupon nie jest podstępny tak został przygotowany przez tą firmę
    b) jeśli chodzi o czas, w weekendy jest jeden kucharz więc czas jest dłuższy a proszę również zwrócić uwagę iż są jeszcze zamówienia na wynos oprócz klientów siedzących na miejscu
    c) najważniejsze nigiri NIE SĄ Z FOREMKI , robimy je recznie- nastepnym razem proszę zajrzeć za bar lub poprostu powiedzieć iż chce się zobaczyć :) jak się robi, z przyjemnością pokażę
    d) rolki również to ręczna robota ( wszystko zależy od szkoły kto gdzie sie uczył) różne szkoły różne techniki

    pozdrawiam zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie polecam hoshi sushi
    na niewielkie zamówienie czekaliśmy ponad godzinę chociaż w restauracji nie było nikogo nikt też nie zamawiał sushi na wynos
    Po tak długim oczekiwaniu dostałam sushi którego nie zamawiałam
    gdy juz w końcu doczekałam się na właściwe zamówienie ryż w uramakach się po prostu rozpadał. Po grzecznym zwróceniu uwagi że jest coś nie tak zostałam bardzo nie grzecznie potraktowana przez chyba szefa kuchni (bo nie przedstawił się)który to zrobił ze mnie nieudacznika który nie umie posługiwać się pałeczkami! Nie chciał w ogóle wysłuchać moich racji. SERDECZNIE ODRADZAM

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę o kontakt pod :
    Bartosz.chresciak@gmail.com
    Restauracja zmieniła właściciela!

    OdpowiedzUsuń